Jacek lat: 17
rower Duncon Cane Corso lub Romet Pelicancan
Pierwsze spotkanie: 30.11.2009
Spełnienie marzenia: 02.07.2010
Sponsorzy
Spełnienie marzenia
No i jeeeest! Przyjechał. Ale jak kurier wniósł go do mieszkania, to nie wiem... chodzi o rower dla Jacka! Dzięki wcześniejszemu spotkaniu naszego Marzyciela z Maćkiem Kucborą, dwukrotnym Mistrzem Polski w Four crossie, Wicemistrzem Polski w Downhillu, reprezentantem Polski w Mistrzostwach Świata i Europy w 4X, DH i BMX, zawodnikiem RMF MAXXX JOY-RIDE TEAM (szacun!) panowie doszli do porozumienia jaki rower najbardziej spełniałby oczekiwania Jacka. Rozmawiali szczegółowo i konkretnie, jak na profesjonalistów przystało. W piątek dojechała do nas piękna, nowa, świeżutka Kona. Rower niby rower, złożyć by się pewnie go udało, ale ponieważ mamy w Olsztynie profesjonalistów od tego typu rzeczy, poprosiliśmy o pomoc Adama Dowgirda, czyli "Łysego", który w kilkanaście minut wykorzystał wszystkie śrubki i haczyki i "skręcił" Jackowe marzenie.
Z naszym przejętym Marzycielem (bo to przecież już sezon!) umówiliśmy się w Parku im. J. Kusocińskiego, popularnie zwanym "Kusotem". To tam deskorolkarze, tzw. "skejci", break-dance'owcy no i rowerzyści oczywiście ćwiczą swoje umiejętności. Miejsce było więc wprost idealne. Razem z Jackiem przyszła jego siostra, która obiecała uwieczniać wyczyny Jacka. Ten z kolei obiecał nam, że jak już mocno stanie na nogi spróbuje swoich sił w zawodach! Czyżby rósł nam kolejny Mistrz Polski??? Już szykujemy kciuki do dopingu!
Jackowi rower bardzo się podobał, staliśmy przy nim dobrych kilka minut i prawiliśmy mu komplementy. Tak, tak, rowerowi! Potem wszyscy wsiedliśmy na swoje (lub pożyczone) rowery i pognaliśmy eksplorować olsztyńskie szlaki rowerowe.
Dziękujemy bardzo:
Panu Andrzejowi za wsparcie,
Maćkowi Kucborze za fachowe doradztwo, Adamowi Dowgirdowi za pomoc organizacyjną i techniczną, Remkowi Jastrzębskiemu za bonifikatę.
Pierwsze spotkanie
Jacek, siedemnastoletni pasjonat. Dowiedziawszy się, jakie jest jego hobby, nieco zbledliśmy. Ale zaraz potem, pojawił się szeroki uśmiech na naszych twarzach. Bo nie ma nic lepszego, niż dzieci z pasją, zainteresowaniami i ciekawym hobby.
Z Jackiem spotkaliśmy się w jego domu. Przywitał nas z rodzicami i Azą... czyli suczką rasy pitbull. Oj sporych rozmiarów panienka ;-) Jacek zapewnił jednak, że nie gryzie... no, chyba, że wyczuje zagrożenie dla swojego Pana. Posłusznie więc usiedliśmy w pokoju i staraliśmy się sprostać psim czułościom.
Kolarstwo grawitacyjne to nie jest zbyt popularne hobby wśród nastolatków. Coraz rzadziej dzieci wychodzą z domów, coraz częściej siedzą przed komputerami. Z tym większym zaciekawieniem słuchaliśmy opowieści Jacka o tym, skąd się wzięła i jak długo już rozwija swoją rowerową pasję. Okazało się, że cała rodzina to przykład ciekawych ludzi: wspinających się w góry (i to te najwyższe), podróżników, harmonijkowych wirtuozów i kolarzy ekstremalnych.
Dzięki Jackowi dowiedzieliśmy się co w sporcie zwanym kolarstwem grawitacyjnym jest najważniejsze i na co trzeba zwracać uwagę, chcąc być w tym dobrym. Rodzice wspierają syna w chorobie, przekazują wieści od kolegów, którzy podjeżdżają pod klatkę z pytaniem: "Kiedy Jacek wyjdzie na rower?" i powtarzają "Uważaj". Bo taka to już rola rodziców ;-)
Drugie spotkanie
W oczekiwaniu na spełnienie marzenia Jacka, zabraliśmy go na warsztaty downhillowe, które odbywały się w olsztyńskim Bike Parku Wąwóz. Wybraliśmy się tam z Marzycielem, jego bratem i bratanicą Izą, która nas urzekła. W Lesie Miejskim (który jest największym kompleksem leśnym w obrębie miasta w całej Europie!!!) spotkaliśmy się z fascynatami i pasjonatami efektownej jazdy na dwóch kółkach. Zanim jednak zeszliśmy na tematy "sprzętowe", trzeba było poprawić po zimie tor zwany pump-trackiem. A to taki tor, na którym nie pedałując, a wykorzystując jego ukształtowanie i manewrując swoim ciałem, można jeździć bez przerwy. Odpowiednie ułożenie i ruchy sprawiają, że się nie zatrzymamy jeśli nie zahamujemy. Ochoczo więc wzięliśmy się do pracy, choć niektórzy mieli dużo pracy z odganianiem żarłocznych komarów!
Na "Wąwozie" na Jacka czekali m.in. Adam i Maciej, dwaj zapaleni downhillowcy. Szybko znaleźli wspólny język z Jackiem, który przecież ma identyczną pasję. Rozmawiali o przerzutkach, siodełkach i innych podzespołach. Po to, byśmy wiedzieli konkretnie jak marzenie Jacka ma wyglądać, co mieć a czego nie. Atmosfera była sympatyczna - nic tak nie zbliża ludzi, jak wspólna praca!
My więc teraz już wszystko wiemy. I chętnie sponsorowi marzenia opowiemy! Czekamy więc na kontakt, kto chciałby spełnić marzenie Jacka: 601 097 502.
Poczekalnia
OlsztynSpełnione marzenia 2013
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2012
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2011
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2010
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2009
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2008
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2007
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 0
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćByli z nami
OlsztynAktualności » Olsztyn
10. urodziny Fundacji Mam Marzenie
Olsztyński oddział Fundacji Mam Marzenie Świętuje swoje 10. urodziny. Uroczystości rozpoczną się o godzinie 8. w Pałacu Młodzieży na ulicy Emilii Plater 3. Zabawa potrwa do godziny 12. Serdecznie zapraszamy wszystkich chętnych.
[+] czytaj więcej...