Julian lat: 7
pojechać do Danii z tłumaczem i przedstawić producentom klocków Lego swoje zastrzeżenia i wnioski
Pierwsze spotkanie: 04.11.2009
Spełnienie marzenia: 06.08.2010
Spełnienie marzenia
Nasze przygody rozpoczęły się od zwiedzania Legolandu. Juliana fascynowały wszystkie zabawki, łącznie ze strażnikami strzegącymi wejścia do tej bajkowej krainy. W ciągu dwóch dni Marzycielowi udało się wcielić w poszukiwacza złota, podwodnego odkrywcę, rycerza, pirata i strażaka. Atrakcji było co niemiara: kolejki, miniaturowe miasta, średniowieczny zamek, statek z Karaibów.
Kolejnego dnia, dla odmiany, odwiedziliśmy prawdziwe safari w centrum Europy. Jazda samochodem wśród dzikich zwierząt wywarła na wszystkich niesamowite wrażenie.
Z powrotem w krainie LEGO, Julian zajął się inspekcją fabryki, gdzie jego ulubione zabawki są wytwarzane i pakowane. Przed zwiedzaniem, jak przystało na prawdziwego inżyniera, zadbał o bezpieczeństwo każdego członka ekipy, z pluszową słonicą włącznie, zapewniając wszystkim ubrania ochronne. W fabryce dowiedzieliśmy się jak wygląda proces tłoczenia klocków, ich sortowania i pakowania.
Głównym celem wyjazdu było spotkanie naszego Marzyciela z szefem projektantów firmy LEGO. Julian z drobną pomocą swojej mamy zdradził swoje najskrytsze tajemnice. Opowiadał o wymyślonych przez siebie nowych kolekcjach klocków i o tym, jak można poprawić istniejące zestawy. Pracownik LEGO z wielką uwaga słuchał Juliana i robił szczegółowe notatki. Może niedługo zobaczymy realizację tych pomysłów na półce w dziale zabawek.
Za pomoc w spełnieniu marzenia Juliana dziękujemy Gościom weselnym Ani i Kacpra :)
Trzecie spotkanie
Do trzech razy sztuka!
Dopiero za trzecim podejściem udało nam się poznać największe pragnienie naszego młodego marzyciela. Julek ma siedem lat i głowę pełną pomysłów. Podczas naszej pierwszej rozmowy chłopiec nie mógł się zdecydować na jedno marzenie, za drugim razem całe dwie godziny spędziliśmy na zabawie klockami, a czasu, który niestety nie jest z gumy, po prostu na podjęcie decyzji, brakło. Zabawa za to była przednia! Od lat Julek jest bowiem zafascynowany klockami Lego. Chłopiec miał niemały ubaw wprowadzając nas w tajniki zabawy. Nic dziwnego, że marzenie Julka wiąże się z klockami Lego. Jednak chłopiec nie marzy o kolejnej paczce zabawek. Julek pragnie za to osobiście spotkać się z producentem klocków Lego(konieczny będzie też tłumacz), bo, jak to na prawdziwego znawcę przystało, widzi w zabawkach małe braki. Po pierwsze – dinozaury nie mają co jeść! (Ja, jako laik, nie wiem dokładnie którego dokładnie zestawu klocków to dotyczy…) Po drugie – niemowlaki nie mają pampersów! Reszty uwag Julek nam na razie niestety nie zdradził. Wszystko ma jednak zapisane w bardzo tajemniczym i prywatnym notesie, którego zawartość w niedalekiej przyszłości poznamy.
Bierzemy się do roboty!
Drugie spotkanie
Bardzo cieszyłam się na drugie spotkanie z Julianem. To moja bratnia dusza – mamy podobną abstrakcyjną wyobraźnię, więc świetnie się bawiłam podczas pierwszej wizyty. I moje oczekiwania się spełniły – z klocków Lego zbudowaliśmy we trójkę świat pełen niesamowitych postaci i historii.
Pytanie o marzenie zostało postawione, ale na razie Julian nie jest do niczego przekonany w 100%.
Podjęliśmy więc decyzję, że poczekamy do wiosny, żeby po raz kolejny zapytać: „Jakie jest Twoje największe marzenie?”
Pierwsze spotkanie
Przed spotkaniem z Julianem musiałyśmy się solidnie natrudzić, aby zdobyć dla niego lodołamacz. Konkretny zestaw Lego Duplo okazał się nie do zdobycia w Krakowie. No ale przecież dla nas nie ma rzeczy niemożliwych!
Julian to chłopak z niesamowitą wyobraźnią! Jego plany na przyszłość są sprecyzowane: zostanie wynalazcą, skonstruuje maszynę do podróży w czasie. A wszystko po to, żeby przywrócić do życia dinozaury. Oczywiście tylko niektóre – te roślinożerne. Podczas naszego pierwszego spotkania długo rozważaliśmy sens powrotu na naszą planetę tygrysa szablozębnego. Głównym argumentem na „nie” był fakt, że krowy nie zdołają przed nim uciec. A nam się krów zrobiło szkoda.
Marzenie, o którym powiedział Julian, trochę nas zaskoczyło i wprowadziło w zakłopotanie: to wizyta w Australii, żeby zobaczyć na własne oczy znak drogowy UWAGA KANGURY… Fantastyczne! Szkoda, że FMM realizuje marzenia wyjazdowe tylko w obrębie Europy .
Powiedziałyśmy jednak, że bardzo chętnie spełnimy jakieś innego marzenie, a żeby ułatwić wybór, przedstawiłyśmy kategorie marzeń i umówiłyśmy się, że poczekamy na decyzję i kiedy takowa zapadnie, spotkamy się ponownie. Ustaliwszy formalności, oddaliśmy się radosnej zabawie w piratów, którzy ukradli skarb, więc goni ich wodna policja. Aż żal było się rozstawać.
Poczekalnia
KrakówSpełnione marzenia 2013
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2012
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2011
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2010
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2009
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2008
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2007
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2006
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2005
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2004
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2003
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 0
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćByli z nami
KrakówAktualności » Kraków
Relacja z X urodzin Fundacji Mam Marzenie
Uroczyste obchody 10 urodzin Fundacji Mam Marzenie już za nami - ale emocje wciąż są wyczuwalne, gdyż działo się naprawdę bardzo dużo..
[+] czytaj więcej...