Filip lat: 4
Pokoik Małego Strażaka
Pierwsze spotkanie: 05.10.2008
Spełnienie marzenia: 06.12.2008
Sponsorzy
Św. Mikołaj zapukał do drzwi Marzyciela. Ja wraz z moją siostrą Śnieżynką, trochę nieśmiało stanęłyśmy za nim. Nasze sukienki wzbudzały zainteresowanie przechodniów. Było nam strasznie ciepło (bo w Polsce te zimy jakieś takie gorące), a nasze małe serduszka biły coraz mocniej. Lęk spowodowany wizytą u tak grzecznego chłopca przeszedł nam na szczęście zaraz po ofiarowaniu pierwszego pudełka strażackich klocków. Mikołaj czynił swoją powinność z należytym skupieniem, a my przyglądałyśmy się uważnie. Święty wyciągał z worka prezenty, coraz to większe i większe....a wraz z ich otrzymywaniem radość Marzyciela rosła, rosła i rosła.
- Czy też możemy się pobawić?- spytałyśmy.
Chłopiec pozwolił. Usiadłyśmy więc na podłodze i zajęte zabawą całkiem zapomniałyśmy o Mikołaju. Ten z nieco srogą miną, wyjął ze swej magicznej torby coś niebieskiego, niedużego, z dużą ilością kabli. My Śnieżynki nie wiedziałyśmy co to, ale Filip od razu zorientował się, że to syrena alarmowa. - Ale ten chłopiec mądry - powiedziała do mnie siostra, i szybko sprzątnęła klocki, by zrobić miejsce dla strażackiego sprzętu.
Zabawa w strażaków była jednak nudna bez kasku i toporka. Mikołaj szybko dostrzegł problem i zawołał mnie do siebie. Już myślałam, że będzie krzyczał, kiedy on wsadził mnie do swojego wielkiego wora i poprosił bym wyjęła z niego odpowiedni sprzęt. Sukienka trochę mi się pogniotła, a czapka przekrzywiła, lecz znalazłam co trzeba. Teraz Filip był już prawdziwym strażakiem. Co to jednak za frajda bawić się w domu.
- Ubierzmy się i chodźmy na dwór, pokażę ci Filipku moje sanie - zaproponował Mikołaj.
Na podwórku nie było jednak zaprzęgu, a zamiast reniferów biegały psy. Stał tam natomiast wielki, czerwony wóz strażacki. Panowie w niebieskich mundurach ładnie nas przywitali. Ja z siostrą trochę się zawstydziłyśmy, a na naszych bladych twarzach pojawił się rumieniec. Filip był jednak w swoim żywiole. Oglądał gaśnice, piły i inne sprzęty. Włączał syreny i alarmy. - A do czego to służy - pytał z zaciekawieniem starszych kolegów. Uśmiech nie schodził z jego twarzy. Pomyślałyśmy sobie z siostrą, że musi być bardzo szczęśliwy. - Temu chłopcu spełniają się marzenia - powiedziała do mnie Śnieżynka, dodając, że chciałaby, aby jej marzenie też się spełniło. - Jakie ty możesz mieć marzenia? - zapytałam.
- Chciałabym, aby spadł śnieg - odparła.
Panowie strażacy usłyszeli naszą rozmowę.
- Możemy spełnić twoje życzenie - oznajmili, a my z aż siostrą podskoczyłyśmy z radości.
Wszyscy czekali, co wydarzy się dalej. Wtedy to mały strażak Filip wziął w ręce gaśnicę, a biel okryła całą drogę i pobliskie drzewa.
- Ale pięknie, wspaniale! - krzyczałyśmy nie wierząc, że dzieje się to naprawdę.
Mieszkańcy Lubska, nie byli jednak przegotowani na takie zimno. Wsiedli zatem do wozów (nie wiem jak się tam wszyscy zmieścili) i pojechali przed siebie. Krążąc po miejscowości postanowili zajechać do pewnego pokoju, o którym ostatnio głośno było w całej okolicy.
- To moje mieszkanie - rzekł Filip, kiedy przekroczyliśmy próg. Nie wyglądało ono jednak tak samo jak kiedyś. Nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom. To był prawdziwy strażacki pokoik, taki z wielkim łóżkiem w kształcie wozu, z kontenerem i gaśnicami. Na ścianach wisiały obrazki przedstawiające strażaków w akcji, a z firanek i pościeli uśmiechał się radośnie Strażak Sam. Nawet dywan był w kształcie wozu. Filip oglądał wszystko dokładne. Otwierał i zamykał szafki, które wyglądały jak element wozu. Włączał światełka w samochodzie i tankował swój nowy pojazd. W zapomnienie poszli prawdziwy strażacy, Śnieżynki, a nawet Mikołaj. Nasz Marzyciel był już we własnym strażackim świecie. Tylko iskierki w jego oczach zdradzały, że jest naprawdę szczęśliwy.
Ach,co to była za wspaniała przygoda! .... za rok też poprosimy Mikołaja, żeby nas ze sobą zabrał.
Tego dnia każdy z zaangażowanych w spełnienie marzenia Filipa zasłużył na tytuł Fundacyjnego Mikołaja.
W szczególności pragniemy podziękować:
Monice Piaskowskiej, za stworzenie pokoju z jego najdrobniejszymi szczegółami. To dzięki Tobie pusty pokoik Marzyciela przemienił się w strażacką krainę, pobudzającą wyobraźnię i dającą radość.
Sławkowi Piaskowskiemu, za zmysł organizacyjny i pomysłowość, a także za przywiezienie wolontariuszek.
Strażakom z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej z Lubska, za pomoc w organizacji strażackiej niespodzianki. Dzięki Wam Filip mógł poczuć się jak prawdziwy strażak. Być może w przyszłości pójdzie w Wasze ślady.
Panu Robertowi Liwocha, za przewiezienie mebelków oraz za pomoc w ich ustawianiu. Bez Pana nie udałoby się tak sprawnie i szybko ustawić ich w pokoju.
Panu Michałowi Kowalewskiemu, za ofiarowanie kasku i toporka dla Marzyciela. Obiecujemy, że następnym razem przyjedziemy na herbatę.
Pani Katarzynie Śmietanka z LEGO Polska www.legopolska.pl/ za ofiarowanie strażackich klocków LEGO w ekspresowym tempie. Dziękujemy, że przy każdym marzeniu związanym z LEGO możemy na Panią liczyć.
Panu Bogdanowi Puścizna , za użyczenie strojów w których prezentowały się śnieżynki.
Panu Arkowi oraz Panu Michałowi Sopko za pomoc w przenoszeniu mebli. Bez Waszej siły, nie dalibyśmy rady.
Dziękujemy Wam za pomoc!
Pierwsze spotkanie
Strażak, który akurat przechodził ulicą, wskazał drogę do domu Marzyciela Filipa. Wóz strażacki, który zaparkowany był w bagażniku naszego samochodu aż zawył z zachwytu. Pierwsze spotkanie zapowiadało się zatem strażacko. Syreny wyły, woda z węża lała, karetki jeździły, a helikoptery machały swymi śmigłami. Sytuacja na polu bitwy wyglądała nieciekawie, lecz tylko do chwili, gdy do akcji wkroczył dzielny Filip. Z wprawą zawodowca rozłożył drabinę, zatankował wodę do zbiornika i już po chwili sytuacja została opanowana. Wszystko zostało nagrywane z wozu transmisyjnego, towarzyszącego dzielnej ekipie ratunkowej, która po chwili przekształciła się w odkrywców, ruszających z kamerą na poszukiwanie marzeń. Jako fachowcy wszystkie swoje odkrycia malowali na specjalistycznych kartkach. Pierwszy stworzony został zarys strażackich klocków lego, z wozem, helikopterem i wielką remizą. Na tym odkrywcy jednak nie skończyli. Spod ziemi wydobyli kartkę z narysowanymi mebelkami i wielkim łóżkiem. Długo zastanawiali się co mają wspólnego te dwa odkrycia. Myśleli, myśleli i myśleli, jak na odkrywców przystało. Czas jednak ich naglił, gdyż ktoś z oddali wzywał ekipę ratunkową. Strażacki pokoik z dużą ilością strażackich klocków lego. No i fajnie byłoby pobawić się z prawdziwymi strażakami - taki werdykt podjęła dzielna ekipa odkrywczo-ratownicza, która popędziła do kolejnej akcji.
Dziękujemy serdecznie Monice i Sławkowi z Gorzowa za zabawki dla Filipka.
Poczekalnia
Gorzów WielkopolskiSpełnione marzenia 2013
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2012
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2011
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2010
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2009
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2008
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2007
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2006
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 0
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćByli z nami
Gorzów WielkopolskiAktualności » Gorzów Wlkp.
Zamień Kwiaty na Marzenie
Akcja Zamień Kawiaty na Marzenie
[+] czytaj więcej...