Kamil lat: 13
Zobaczyć Rzym, San Giovanni Rotondo i Padwę
Pierwsze spotkanie: 08.03.2009
Spełnienie marzenia: 05.06.2009
Marzenia są po to, żeby je realizować. To startujemy. We czwórkę – Kamil – marzyciel, mama, brat Marek i ja, wolontariusz FMM. Najpierw samochodem z Tarnowa na lotnisko w Katowicach. Wyjeżdżamy w środku nocy, bo samolot startuje o 6 rano. Odprawa kończy się o 5.20 i dokładnie o tej godzinie co do minuty meldujemy się przy stanowisku zdziwieni, że nie ma już nikogo.
Dla Kamila to pierwszy lot samolotem w życiu, więc i podekscytowanie jest wielkie. Cała rodzina siedzi razem w jednym rzędzie i punktualnie samolot podrywa się do lotu. A po 2 godzinach lądujemy w Rzymie.
W Rzymie, w którym spędzimy wspaniałe 3 dni. Zobaczymy Watykan z Bazyliką Św. Piotra i odwiedzimy groty watykańskie, gdzie pochowany jest nasz papież Jan Paweł II. Pozostałe 3 wielkie bazyliki rzymskie, forum romanum, koloseum, niesamowite fontanny, schody hiszpańskie – to wszystko widzieliśmy. Przy Zamku Św. Anioła będziemy późną nocą oglądać sztuczne ognie, na nocleg wrócimy ostatnim tramwajem grubo po północy - wcześniej w Rzymie nie wypada.
A to dopiero początek marzenia. To jedziemy dalej.
Następnie bardzo wcześnie rano udajemy się samochodem w kierunku San Giovanni Rotondo – do ojca Pio. Po drodze odwiedzamy Monte Cassino i cmentarz polskich żołnierzy, którzy tą górę zdobyli. Jesteśmy sami wczesnym rankiem – to takie miejsce, gdzie historię się czuje całym ciałem.
Po południu wizyta u Ojca Pio. 4 niesamowite godziny. Nie próbuję nawet ich tutaj opisać. Kilka kilometrów za San Giovanni Rotondo, gdy jechaliśmy już w kierunku Padwy, gdy spytałem skąd taka cisza, Kamil odpowiedział – ‘refleksja przyszła...’.
Potem po długiej podróży tak dotarliśmy do Padwy – miasta, gdzie Kamil wymarzył sobie zobaczyć najstarszy ogród botaniczny na świecie założony w 1545, wpisany na listę UNESCO. Kamil po dokładnym oglądnięciu wszystkich roślin stwierdził krótko – ‘masakra, taka pozytywna oczywiście’. I już wiadomo, że to miejsce nie mogło zostać pominiętę podczas podróży.
Na wieczór została Wenecja. W której i zgubiliśmy się, i zjedliśmy prawdziwą włoską pizze, i lody włoskie były. Ale to już ostatni wieczór marzenia.
Rano wsiadamy w Bergamo w samolot i lądujemy w Krakowie. Stąd już do domu ‘rzut beretem’. I tak marzenie Kamila się spełniło.
Mamy nadzieję, że najpiękniej jak można było i na zawsze pozostanie w pamięci naszego MARZYCIELA.
Pierwsze spotkanie
a w szczególności kaktusy. Posiada ich w domu bardzo dużo, jak twierdzi Mama: „ już na parapecie się nie mieszczą …”. Co więcej Chłopiec odwiedza giełdy, na których to kupuje nasiona, a z których później wyhodowuje kolejne kaktusy. Mogliśmy tylko podziwiać Naszego Marzyciela za cierpliwość i z uwagą posłuchać jak opowiada o hodowaniu i pielęgnowaniu kaktusów.
Poczekalnia
RzeszówSpełnione marzenia 2013
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2012
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2011
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2010
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2009
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2008
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2007
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2006
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 0
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćByli z nami
RzeszówAktualności » Rzeszów
Koncert charytatywny Eweliny Lisowskiej
28.11.2013 w rzeszowskim klubie Wytwórnia odbył się cudowny i pełen magii
koncert charytatywny Eweliny Lisowskiej dla naszej małej marzycielki Marysi. Koncert został zorganizowany przez
Fundację Mam Marzenie oddział Rzeszów, Klub Wytwórnia i głównego sponsora firmę Eu4Ya.