Patryk lat: 4

Dawno, dawno temu żył Król Artur...
"Wszystko zaczęło się od czarownika Merlina. On pomógł Utherowi w zdobyciu kobiety którą tenże kochał. Gdy Uther umarł kraj pogrążył się w chaosie i każdy z mniejszych królów chciał być tym "Najwyższym".
Mądry czarodziej Merlin wziął miecz Uthera i wbił go w skałę leżącą obok miejsca kłótni niedaleko miejsca kłótni królów mówiąc "Najwyższym królem będzie ten co wyjmie ten miecz ze skały". Wielu było chętnych ale nikomu to się nie udało. W tym czasie Artur dorastał na dworze króla Hektora - przyjaciela Merlina. Tam nauczył się dobroci, prawa, sprawiedliwości i honoru. Merlin wziął Artura w miejsce wbicia miecza. Artur bez trudu wydobył miecz z głazu. Niektórzy królowie nie chcieli uznać tego znaku więc wybuchła wojna . Artur z królami którzy go uznali przeciwko Morkantowi. Artur nie chcąc wojny rozstrzygnął spór na swój sposób. Morkant szybko zmienił zdanie i uznali Artura "Najwyższym Królem".
Artur wybudował zamek Camelot i walczył wraz ze swoimi Rycerzami Okrągłego Stołu w obronie dobra...

On i jego rycerze byli pierwszymi których zobowiązywał kodeks rycerski i ten kodeks jest uważany dziś za spis najlepszych cech moralnych jakie można znaleźć u mężczyzny. Rycerz okrągłego stołu musiał się cechować takimi cechami jak odwaga, bohaterstwo, cnota, uniżenie przed damami i waleczność w słusznej sprawie.

14 stycznia A.D. 2006 w zamku w Będzinie pojawił się Patryk. Według niezwykle tajnych źródeł potomek największego z rycerzy Lancelota z Jeziora...
Patryk, chłopiec odważny, dzielny i mądry, zmagający się na co dzień z poważnymi wyzwaniami, walczący z potworami giermek zjawił się na dziedzińcu w samo południe. Witali go salwą strzałów z broni swojej Bracia Kurkowi z Krakowa, za czyn ważny mający spędzenie czasu z tym wielkim małym chłopcem. Na dziedzińcu obok ludu zwykłego chłopca czekali Rycerze Ziemi Będzińskiej. Stoczyli oni walki pokazowe dla niego, by potem ku uciesze przybyłych do Karczmy się udać, w biesiadzie rycerskiej z gościem honorowym uczestniczyć, o dziejach dawnych opowiadać...
Historia wezwała Patryka do Sali Rycerskiej, gdzie ku chwale ojczyzny nasz Marzyciel pasowany na rycerza został i honorowym członkiem Bractwa Kurkowego (setki lat tradycji mającego) stał się. Zbroje otrzymał wraz z mieczem przez pracowitego kowala tejże nocy jeszcze kutą...
Patryk, chłopiec wielkodusznym, szczodry, doskonały i mężnym, na przodku swym (najprawdopodobniej najprawdziwszym) Lancelocie wzorujący się od urodzenia przystąpił dzisiaj do Błogosławionego Stanu Rycerskiego i tym samym zobowiązał się chętnie, odważnie walczyć w obronie wiary, wszystkich uwalniać od jakichkolwiek napastników, wdowy i sieroty wspierać w ich potrzebie, unikać wojen niesprawiedliwych, nie domagać się niesłusznego żołdu i toczyć pojedynek w obronie każdego niewinnego.
 

W noworocznych pełnych nadziei nastrojach wybrałyśmy się w odwiedziny do malutkiego chłopca... W końcu czy może być coś przyjemniejszego od rozpoczęcia roku poznaniem kolejnego marzenia..

Patryk chorujący na neuroblastomię przebywa w tej chwili w tzw. reżpatryk, więc najpierw zobaczyliśmy się przez szybę, potem przywitaliśmy przez uchylone drzwi, aż w końcu ubrane w fartuchy i maseczki mogłyśmy osobiście porozmawiać z Marzycielem.

Patryk opowiadał o walkach z potworami, o zbrojach i mieczach, o Królu Arturze i trupach na statku..
Marzenie powoli rysowało się w naszych myślach..
-Walczę z wrogami, chcę mieć zbroję, taką na nogi też, chcę być rycerzem..

Rycerzem... - trudno było się nie uśmiechnąć

-A co robią rycerze?
-Mają turnieje, tarcze, miecze, bronią wszystkich... Chcę być rycerzem i mieć zamek Króla Artura i morski piratów statek a teraz już idźcie - dodał zmęczony chłopiec kładąc się na łóżko - bo już nie mam siły.

Patryk bierze wiele lekarstw i nie czuje się najlepiej, dlatego szybko wyszłyśmy. W ciągu kolejnych dni, gdy poczuł się trochę lepiej nabrałyśmy pewności, że marzenie jest wielkie, największe i nie mając cienia wątpliwości pożegnałyśmy się

...do rychłego zobaczenia fundacyjny Rycerzu...