Maciek lat: 11
laptop
Pierwsze spotkanie: 00.00.0000
Spełnienie marzenia: 11.04.2009
Sponsorzy
Relacja ze spełnienia marzenia
To nie koniec przygody, ….
Minęły lata, może nawet wieki. Drzewa obumarły, a na ich miejsce wyrosły nowe. Pewnie kilka pokoleń przeminęło, kilku dziadków – wnukom tę historię opowiadało.
Wiosen tylu nie sposób zliczyć. Nie mówiąc o roześmianych twarzach, błyszczących oczach, uniesionych wysoko głowach …
Nasz Czarodziej chodź młody ciałem – przeżył wszystkie te cuda. Widział wszystkie te twarze i oczy roześmiane.
Bo raz pchnięty mocą marzeń spełnionych, teraz On Innym marzenia spełniać pragnie …
Spełnienie marzenie Maćka wreszcie doszło do skutku! Udało się go zaskoczyć. Udało się sprawić ogromną – chodź mocno wyczekiwaną, to jednak – niespodziankę. Chłopiec odbierając od nas komputer był mówiąc krótko w siódmym niebie. Teraz dzięki temu wspaniałemu sprzętowi, będzie mógł odpłynąć w świat marzeń, przygód i dziecięcej beztroski …
Podczas tego uroczego wieczoru udało nam się udowodnić że marzyć , warto a nawet trzeba. A nawet te największe marzenia kiedyś się spełnią …
Serdecznie chcielibyśmy podziękować, sponsorom tego marzenie, Państwu Cisowskim!
Pierwsze spotkanie
Przygoda ta miała początek, na jednym z końców miasta Cracovia, daleko, daleko za murami miasta, za ujściem rzeki, a nawet za jaszczurzą grotą .
W wielkim, tętniącym życiem(pewnie dlatego że gospodarze urządzili na piętrze szpital), jednym z ostatnich domostw miasta. Na jednym z górnych pięter, w małej salce, w zaciszu długiego korytarza, leżał pewien młody Czarodziej . Postać enigmatyczna, potężna, chodź bardzo osłabiona. Trafił tu po tym jak banda opryszków napadła go, obrabowała i prawie zgładziła - prawie, bo tylko zaklęcie rzucone na siebie przed snem pozwoliło mu ujść z życiem.
Kuracja trwa już miesiąc. co gorsze on sam uzdrowił by się w ułamku sekundy, gdyby nie banici ,którzy ukradli mu wszystkie składniki i mikstury.
Ostatniej nocy stało się coś dziwnego. Z pokoju Maga, gospodarze i współmieszkańcy mogli dosłyszeć przeraźliwe krzyki . Chłopiec wił się na łóżku, oblany potem, krzyczał targany nerwami.
- Sen, to tylko zły sen - uspokajała starego gospodarza żona Helga - ten młody wyrostek czasem mówi przez sen - powtarzała mężowi.
Miała rację, chodź był czarodziejem i mocą władał wielką, zachował jeszcze wszystkie ludzkie odruchy, jako jeden z nielicznych z braci Cechu.
. Sen był to dziwny, mara niesamowicie realistyczna. Potarł oczy, rozejrzał się, uspokoił. Te trzy latające światełka, które go oślepiły przestały razić .
- A nie mówiłam ! Kładź się już spać! - zadudnił mu gruby kobiecy głos, jakby z wnętrza głowy.
- Kim, lub czym jesteście ? - pomyślał, nic nie mówiąc.
- Twoi nowi przyjaciele, z tych dobrych zjaw nocnych - powiedział ten najmniejszy, ale najbardziej przypominający osobnika męskiego z całej trójki.
- Przyszliśmy spełnić twoje marzenie, marzenie na pewno wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju, takie prosto od serca - dodała ta malutka, potakując nerwowo nóżkami, przecież był to jej pierwszy raz.
- Chcielibyśmy, abyś uwierzył w moc marzeń, w to że jeżeli czegoś mocno pragniesz to kiedyś to osiągniesz! - powiedziała wesoła blondynka, wyróżniała się wyraźnie, miała głowę oplecioną lokami.
- Marzenie? Mam jedno . Chyba zbyt wielkie na tak małe, chodź magiczne osóbki jak wy.
chciałbym się z tond wydostać, stanąć na własne nogi, wrócić do zdrowia .
- Nic prostszego nasz drogi przyjacielu! Ale pod jednym warunkiem! - zaakcentowała cała trójka - sam z tego wyjdziesz. A wyjdziesz jeżeli uwierzysz, a jak uwierzysz i zdasz sobie sprawę z tego że możesz, że chcieć znaczy móc! Jak już uwierzysz, wypatruj pełnego księżyca, aby z pierwszym pianiem koguta móc wyruszyć .
Światełka zgasły, chodź zmęczone oczy długo musiały czekać aż powieki je przysłonią.
Niezwykły był to sen. Wszystko tak realistyczne, każdy szczegół zdołał by opowiedzieć, każde słowo powtórzyć - coś go tchnęło. Może rzeczywiście samemu sobie z tond drogę usypię ? - myślał w zadumie. Pracował wytrwale, siłę woli ćwiczył, motywację miał wielką by do domu wrócić . Coś w nim można było ujrzeć, od mary pamiętnej. Jakiś błysk w oku, jakby mocą anielską wiedziony.
Długo nie trzeba było czekać na skutek zmian w nim zaszłych.
Pierwszej pełni, po pierwszym pianiu koguta, drzwiczki trzasnęły .
To Czarodziej wyszedł z zagrody. Gdzieś idąc, z głową ku niebie skierowaną, jakby szukając albo wypatrywał czegoś. Chciał tylko podziękować, tylko głową skinąć by dać znak wdzięczności .
Tak było i pewnie nie raz tak będzie .
To tylko zalążek tego jak moc marzeń i wiara w ich spełnienie ponosi i nadaje wiary.
Nie bez powodu produkowaliśmy się i próbujemy wciągnąć Was w świat fantasy . Maciek, nasz nowy marzyciel, jest wielkim fanem fantastyki. Sapkowski i Tolkien nie są mu obcy, pomimo tak młodego wieku(11 lat!!).
Maciek marzy o świetnym laptopie. Wszystko po to, aby odgonić się od nieustępliwej nudy, znaleźć sobie jakieś zajęcia w szpitalnym łóżku. Aby mieć kontakt z kolegami, z rodziną .
Wreszcie, żeby wszystkie przygody o których wyczytał mógł ujrzeć na ekranie komputera .
Pomóżmy Maćkowi spełnić jego marzenie, pozwólmy mu przenieść się trochę dalej niż szpitalne łóżko!
Wszystkich chętnych do spełnienia marzenia Maćka, prosimy o kontakt.
Poczekalnia
KrakówSpełnione marzenia 2013
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2012
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2011
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2010
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2009
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2008
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2007
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2006
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2005
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2004
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2003
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 0
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćByli z nami
KrakówAktualności » Kraków
Relacja z X urodzin Fundacji Mam Marzenie
Uroczyste obchody 10 urodzin Fundacji Mam Marzenie już za nami - ale emocje wciąż są wyczuwalne, gdyż działo się naprawdę bardzo dużo..
[+] czytaj więcej...