Miłosz lat: 8
Wielofunkcyjny telefon komórkowy
Pierwsze spotkanie: 27.02.2008
Spełnienie marzenia: 30.03.2008
Sponsorzy
Słonecznym marcowym popołudniem miło nam było odwiedzić Miłosza, bo ta wizyta miała być dla dziecka wyjątkowa; chłopiec nie wiedział, że przyjedziemy spełnić jego marzenie. U progu domu przywitała nas serdecznym uśmiechem mama Marzyciela i Patryk, starszy brat Miłosza.
Zastanawialiśmy się jakie reakcje wywoła telefon komórkowy z aparatem, radiem i odtwarzaczem mp3. Gdy powiedzieliśmy Miłoszowi, że przyjechaliśmy spełnić jego marzenie i podaliśmy mu pięknie zapakowany i przewiązany zieloną wstążką telefon, od razu rozpakował pudełko.
Zauważyliśmy, że na dziecięcej buzi pojawiły się rumieńce. Sygnalizowały, że prezent wywarł na nim duże wrażenie, a przecież należało jeszcze dobrać się do akcesoriów, i "rozpracować" tajniki obsługi. Miłosz był bardzo podekscytowany. Z zapartym tchem zrobił kilka zdjęć, wpisał do książki telefonicznej wszystkie najważniejsze telefony: do mamy, taty i kochanej babci, podłączył słuchawki, ustawił radio. W jego oczach widzieliśmy podziw dla tego cuda techniki.
Miłosz "dobrał" się do gier. Ku naszemu zdziwieniu nie potrzebował żadnych wyjaśnień, żadnej instrukcji. Szybko zorientował się, który z przycisków należy przycisnąć. Dorośli mieliby z tym nie lada kłopot, a nasz Marzyciel bez problemu wgłębiał się we wszystkie tajniki swojego telefonu. Mama chłopca nie mogła wyjść z podziwu, jak świetnie Miłosz radzi sobie z tym prawie kosmicznym urządzeniem, Szczęśliwy chłopiec zapomniał o naszej obecności, a my patrzyliśmy na tę radosną, pełną zachwytu buzię i po raz kolejny byliśmy pewni, że spełnianie marzeń czyni nasze życie bogatszym.
W pewnym momencie Miłosz zawołał głośno: "spełniło się moje marzenie"! Zatem nasz Marzyciel nie będzie już musiał pożyczać telefonu od nikogo, będzie mógł dzwonić do rodziców gdy będzie w szpitalu w Warszawie. Będzie mógł też robić zdjęcia sławnym ludziom, aktorom i gwiazdom estrady, którzy odwiedzają warszawski Oddział Onkologiczny.
Radość, uśmiech i wdzięczność, czasami nie wyrażona słowami, a tylko wypisana w oczach dziecka, to dla nas drogocenny skarb, który będziemy przechowywać w naszych sercach. Skarbem tym podzielimy się z tymi, którzy pomogli nam spełnić marzenie Miłosza. Im właśnie w tym miejscu pięknie dziękujemy.
Pierwsze spotkanie
W progu domu 8-letniego Miłosza przywitała nas uśmiechnięta mama chłopca, która z niecierpliwością wyczekiwała naszego przybycia. Uśmiech na jej twarzy towarzyszył nam do końca wizyty i sprawił, że poczuliśmy się jedną rodziną. Łączył nas przecież jeden cel : spełnić marzenie bardzo chorego, bezradnego w swej chorobie chłopca, sprawić, aby na jego zatroskanej dziecięcej buzi pojawił się uśmiech. Z mamą Miłosza powitali nas również jego bracia: 11-letni Patryk oraz 4-letni Kacperek, który od razu dał się poznać jako zabawny i dowcipny dzieciak.
Gdy weszliśmy do pokoju Miłosza, chłopiec leżał na łóżku. Czekał na bajkę i na nasz przyjazd, ale zmęczony zasnął i nasze wejście zbudziło go ze snu. Może śnił o marzeniach? Może właśnie spełniało się któreś z nich?
Postawiliśmy lodołamacz obok łóżka dziecka. Miłosz nie chciał rozpakować pudełka, ale znał jego zawartość. W pudełku przewiązanym zieloną wstążką czekała na niego gra Jenga. Bracia na powitanie otrzymali karty uno, książeczki z tysiącami naklejek. Prezenty sprawiły im wiele radości.
Miłosz przez cały czas nie ukrywał zdenerwowania i łez, nie był dzisiaj w najlepszym stanie. Postanowiliśmy nie przedłużać wizyty, i już mieliśmy... ale w tym momencie Miłosz poprosił brata, żeby go wyręczył i narysował jego marzenia. Patryk, jak na starszego, dobrego brata przystało, ochoczo rozpakował kolorowe kredki i zabrał się do rysowania. Młodszy brat - Kacperek, towarzyszył mu z uśmiechniętą buzią przyglądał się, jak na białych kartkach pojawiają się wesołe kolory. Kacper cały czas do wszystkich się uśmiechał. W pewnej chwili powiedział, wtrącając się do jakiegoś wątku rozmowy: "Moje buty i spodnie szybko biegają". Stwierdzenie to bardzo rozbawiło domowników. Zaczął się śmiać nawet Miłosz!
Po czarodziejskich słowach Kacperka, które rozsiały ogólną wesołość, zrobiło się sympatycznie i miło. Patryk skończył rysowanie i przedstawił wszystkim swoje dzieło. Trzeba przyznać, że rzetelnie wykonał to, o co prosił go Miłosz. Z przyjemnością obejrzeliśmy z dwa rysunki przedstawiające marzenia naszego marzyciela Miłosza. Na pierwszym był silnikowy kład. Na drugim telefon komórkowy z wieloma funkcjami, który miałby umożliwić Miłoszowi kontakt z rodziną, w chwilach, gdy będzie w szpitalach daleko od domu, daleko od mamy...
Zabraliśmy rysunki i na koniec spotkania zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia. Miłosz chętnie do nich pozował, a uśmiech, który pojawił się na jego twarzy za sprawą Kacpra ... i może trochę dzięki nam, rozgościł się na niej na dobre. Żegnaliśmy się radośnie, bo wiedzieliśmy, że już wkrótce znowu się spotkamy!
Poczekalnia
PoznańSpełnione marzenia 2013
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2012
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2011
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2010
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2009
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2008
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2007
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2006
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2005
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2004
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 0
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćByli z nami
PoznańAktualności » Poznań
Inwestuj z sercem
Akcja Inwestuj z sercem została przygotowana przez firmę Sharks Invest z Poznania. Celem jest spełnianie marzeń naszych podopiecznych.
[+] czytaj więcej...