Miłosz lat: 4
przenośne DVD
Pierwsze spotkanie: 17.12.2006
Spełnienie marzenia: 30.03.2007
Sponsorzy
Wreszcie nadszedł ten dzień. 30 marca spełniliśmy marzenie 4-letniego fana Teletubisiów - Miłosza. Chłopiec marzył o przenośnym DVD i w ten niezwykły piątkowy wieczór, jego marzenie się spełniło. W doborowym kobiecym towarzystwie (panie Lucyna, Kasia, pani Agnieszka - zwana dalej panią Sponsor, Karolina i ja) ruszyłyśmy do domu Miłosza. Drzwi otworzyła Mama Marzyciela. Podczas gdy panie Lucyna i Kasia odpowiednio się charakteryzowały, my zajęłyśmy rozmową Miłosza i rodziców.
Z przedpokoju zaczęły dochodzić do nas bliżej niezidentyfikowane dźwięki. I oto nagle do pokoju wskoczyły 2 puchate stwory: Hopek i Siupek (tak się w każdym razie przedstawiły). Zaczęło się teatralne szaleństwo!! Miłosz oniemiał, powoli jednak przełamywał początkową nieśmiałość. To był jego pierwszy kontakt z teatrem i to we własnym domu!! Niecodzienni goście bez trudu nawiązali kontakt z chłopcem, włączając go do wspólnej zabawy. Muszę przyznać, że my też bawiliśmy się nieźle, obserwując całe to niezwykłe zajście.
W końcu nadszedł moment kulminacyjny. Najpierw w ręce chłopca powędrował niewielki pakunek. Okazało się, że ukryte w nim były filmy o Teletubisiach. Ale cóż z tego, że są filmy, skoro nie ma ich na czym oglądać?? W tym momencie do akcji wkroczyła Pani Sponsor, niosąc w rękach sporych rozmiarów pudło. Miłosz początkowo nie bardzo chciał to pudło otwierać; może spodobał mu się papier w kwiatki?? Mama pomogła mu jednak rozpakować ten podarunek i oczom wszystkim ukazało się nowiutkie, lśniące, przenośne DVD. Oczywiście należało jak najszybciej uruchomić sprzęt i już po chwili nie mogliśmy oderwać Miłosza od małego ekranu, z którego machał do nas cały Teletubisiowy klan.
Wszystko co dobre jednak szybko się kończy, więc i nasza wizyta dobiegła końca. Nie bez żalu rozstawaliśmy się z sympatyczną rodziną. Kolejne marzenie zostało spełnione, uśmiech znowu zagościł na twarzy dziecka. Serdecznie dziękujemy Państwu Agnieszce i Tadeuszowi Piaskowskim, dzięki którym udało się spełnić marzenie Miłosza (zebrali potrzebne środki podczas swojego ślubu). Dziękujemy też Paniom Lucynie Winkel i Katarzynie Pawłowskiej, aktorkom z Teatru Blum, za wcielenie się w rolę Hopka i Siupka oraz za zaangażowanie w spełnienie marzenia Miłosza. I wreszcie dziękujemy Miłoszowi, że mogliśmy spełnić jego marzenie. To dla nas prawdziwy zaszczyt.
Pierwsze spotkanie
17 grudnia, niedziela.. Zimno i dość szaro na dworze, a na naszych twarzach uśmiechy:- jedziemy poznać Miłosza, naszego Marzyciela! Na dworcu PKP czekała na mnie Ania. Wsiadłyśmy do pociągu i po 40 minutach Aga mogła odebrać nas w Środzie Wlkp. Po małych przebojach spowodowanych znakami drogowymi dotarłyśmy do domu Miłosza. W drzwiach powitał nas Tata Marzyciela, a potem poznałyśmy Mamę i samego Miłosza.
Naszym lodołamaczem był zielony teletubiś, ponieważ Miłosz jest pasjonatem bajki o tych przemiłych stworzonkach. Zdaje się, że namacalny bohater ulubionej bajki, dostępny na wyciągnięcie ręki dość Marzyciela zaskoczył : Ale i tak największą furorę robił nasz fundacyjny balonik, którym potem stworek nieraz oberwał..
Miłosz jest uroczym czteroipółletnim chłopcem. Uwielbia "Teletubisie" oraz swój dziecięcy samochód- jeździł po domu tak szybko, że nie nadążałam ze zdjęciami- zanim się ustawiłam, już go nie było i sfotografowałam tylko krzesło.... Coś czuję, że jak dorośnie, to zostanie rajdowcem..
Przy herbacie i pierniczkach dopełniłyśmy formalności, teraz Miłosz jest naszym Marzycielem. Jego marzeniem jest przenośne DVD , które będzie mogło umilać mu wieczory w pokoju i podróże do lekarza. Zawsze to łatwiej jechać do doktora oglądając "Teletubisie". Łatwiej też Rodzicom, bo Miłosz jest bardzo żywym chłopcem, "bryka" na okrągło;). Posiedziałyśmy, pogadałyśmy, pośmiałyśmy się- na wszystko przychodzi kiedyś czas, również na koniec naszego spotkania. Więc pożegnałyśmy się z sympatycznymi Rodzicami i rozbrykanym Miłoszem, który do końca spotkania zdążył nazwać nas ciociami : i wdrapać mi się na kolana.. Uśmiechnięte i zadowolone- odjechałyśmy. Do następnego spotkania! Cóż, wiem, że wszyscy wolontariusze zawsze przeżywają spotkania z Marzycielami, nie będę w tym względzie specjalnie oryginalna, ale Miłosz jest pierwszym dzieckiem, w którego uszczęśliwianiu uczestniczę, więc spotkanie z Nim i jego Rodziną było dla mnie bardzo cenne. Prawdę mówiąc prawie mogę policzyć ilość słów, jakie podczas wizyty wypowiedziałam- codzienną gadatliwość zastąpiły emocje, których nie opisują żadne słowa. I tak, przez większą część spotkania milczałam. Sama się sobie dziwię... Przecież ja tyle mówię na codzień!
Spotkanie z pierwszym "moim" Marzycielem - przeżycie nie do zapomnienia. I nie do opisania.
Poczekalnia
PoznańSpełnione marzenia 2013
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2012
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2011
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2010
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2009
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2008
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2007
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2006
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2005
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2004
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 0
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćByli z nami
PoznańAktualności » Poznań
Inwestuj z sercem
Akcja Inwestuj z sercem została przygotowana przez firmę Sharks Invest z Poznania. Celem jest spełnianie marzeń naszych podopiecznych.
[+] czytaj więcej...