Kuba lat: 5

Duże wojskowe autko na akumulator wraz z wyposażeniem

Pierwsze spotkanie: 28.07.2008

Spełnienie marzenia: 06.09.2008

Poleć:

wykop.pl dodaj do Facebook dodaj do Twitter dodaj do Blip dodaj do NK
2012-10-09

Realizacja marzenia

Data spotkania: 06.09.2008 (Lipki)

Wolontariusze: Ola, Ania, Michał, Karolina

Była upalna sobota, Słońce prażyło niemiłosiernie. Wiedzieliśmy, że nie będzie to zwyczajny dzień dla nas, a tym bardziej dla Kubusia. Zbaczając trochę z drogi do naszego Marzyciela, wstąpiliśmy do I Brzeskiej Brygady Saperów. Muszę przyznać, że żołnierze byli bardzo zdziwieni widząc trzy kobiety (ja dmuchałem balony i byłem schowany gdzieś między siedzeniami) chcące wjechać na teren wojskowy. Jedna brama, druga brama, trzecia brama, czwarta brama - o to tutaj! Wyszedł po nas kapitan Krzysztof Kościelski, przywitał się z nami, po czym przeszliśmy do wielkiego wojskowego auta. Okazało się jednak, że ten ogromny wóz jest zbyt mały, aby zmieścić "marzenie Kubusia". Jednak w okamgnieniu udało się załatwić inny samochód i wyruszyliśmy w dalszą drogę... Najpierw my, razem z dziennikarzami TVP Opole, Radia Opole oraz Nowej Trybuny Opolskiej udaliśmy się do domu naszego Marzyciela. Byliśmy bardzo zaskoczeni, bo Kuba pamiętał nasze imiona, a przecież od pierwszej wizyty minęło tyle czasu. Razem z mamą, umundurowaliśmy chłopca i z drobnego dziecka stał się mężnym żołnierzem. Jak przystało na prawdziwego wojaka, Kubuś nauczył się salutować i maszerować. Następnie poszliśmy na dwór szukać wymarzonego autka. Nagle usłyszeliśmy głośne syreny i w oddali zobaczyliśmy migające kolorowe koguty. Nasz Marzyciel nie mógł uwierzyć, że to specjalnie dla niego! Wszyscy mieszkańcy Lipek wyszli przed swoje domy. Kubuś czuł się jak prawdziwa gwiazda i szeroko uśmiechał się do fotoreporterów. Z dwóch samochodów wyskoczyli prawdziwi saperzy. Malec nie mógł uwierzyć własnym oczom, nawet stojąc kilka kroków od niego, można było wyczuć przyspieszone bicie serca pięciolatka. W jednej chwili, jak grom z jasnego nieba, przed chłopczykiem pojawiła się miniatura wojskowego jeepa. Kubuś był wyraźnie zafascynowany pojazdem, a jednocześnie oszołomiony tym, co się wokół niego dzieje, dlatego dokładnie obejrzał wszystkie funkcje tego "cacka" i poprosił wojskowych o wprowadzenie go na jego podwórko. Saperzy wykonali "rozkaz" Marzyciela i w nagrodę dostali przepyszne pączki, które na życzenie Kuby, upiekła babcia. Później przyszedł czas na długą rozmowę Kuby z kapitanem Krzysztofem, który zapewnił, że jak chłopczyk będzie starszy to zostanie saperem w brzeskiej jednostce. Nasz Marzyciel znacząco się uśmiechnął i przytaknął, że chce być żołnierzem! Wreszcie nadeszła ta, oczekiwana przez wszystkich, chwila - pięciolatek odpalił swój wóz! Wszyscy byli zaskoczeni, że maluch tak wspaniale kieruje nowym autkiem - przecież nigdy podobnym nie jeździł. Jednak co prawda, to prawda - żołnierzem trzeba się urodzić, tak jak Kuba! Do przodu, do tyłu, na boki - Marzyciel przejechał po całej swojej posesji. Nawet rudemu kotkowi spodobał się samochód Kubusia, bo wskoczył na siedzenie pasażera, a nasz młody wojak zapiął mu pasy - bezpieczeństwo to podstawa. Po długich przejażdżkach przyszedł czas na odpoczynek... A my po pożegnaniu się z najważniejszą osobą tego dnia - Kubą i jego rodziną, udaliśmy się w podróż powrotną... Siła marzeń jest wielka!

2012-10-10

Drugie spotkanie

Data spotkania: 13.08.2008 (Lipki)

Wolontariusze: Ania, Ola, Paweł, Michał

Nieco ponad dwa tygodnie po pierwszej wizycie u Kubusia, postanowiliśmy drugi raz go odwiedzić. Wszyscy byliśmy bardzo podekscytowani i przez całą drogę myśleliśmy tylko o tym nieprzeciętnym pięciolatku. Wysiadając z samochodu zobaczyliśmy chłopca ze swoją mamą - od razu wszystkim pojawiły się wielkie uśmiechy na twarzach. Marzyciel zaprosił nas do swojego pokoju. Był jakby trochę smutny, może zawstydzony, jednak szybko minął mu ten stan i zaczął się szeroko uśmiechać. Jak na prawdziwego pasjonata prehistorycznych gadów przystało, Kubusiowi bardzo spodobały się "dinozaurowe" maskotki, które otrzymał od nas w prezencie. Najpierw nauczył chodzić malutkiego zwierzaka, później wspinać się, a nawet latać. W jego oczach mogliśmy dostrzec jakiś nieziemski błysk, kiedy demonstrował nam wyczyny żółtego dinusia. Kiedy chłopiec dowiedział się, że jedna z jego maskotek chce mu podkraść blok, zaczął szybko rysować i zapełniać białe kartki. Postanowiliśmy pobawić się w szkołę. Kubuś i wolontariusz Paweł byli uczniami, a ja nauczycielem. Najpierw sprawdzenie obecności, następnie ustna odpowiedź i rysowanie na ocenę. Każdy z moich szkolnych wychowanków miał za zadanie narysować cztery obrazki-marzenia: coś co chciałby dostać, miejsce, w które chciałby pojechać, osobę, z którą chciałby się spotkać oraz kogoś, kim chciałby zostać. Nasz Marzyciel dostał same szóstki za wszystkie swoje prace, bo naprawdę na nie zasłużył - ma ogromny talent plastyczny! Kuba uszeregował swoje marzenia od największego do tych mniej ważnych i okazało się, że pięciolatek najbardziej chciałby dostać duży samochód wojskowy na akumulator wraz z wyposażeniem. Wspaniałe marzenie! Szybko poszliśmy do wolontariuszek, które rozmawiały z rodzicami Marzyciela, aby opowiedzieć im o tym, co powiedział nam Kubuś. Później pograliśmy trochę w piłkę nożną - ulubiony sport malucha. Przekonaliśmy się, że nie ma on sobie równych, zarówno jako bramkarz, jak i jako zawodnik na polu. Po wyczerpującej grze pożegnaliśmy się z chłopcem i jego rodziną i pełni zapału do pracy ruszyliśmy w stronę Opola. Kubusiu, zrobimy wszystko, aby spełnić Twoje marzenie!

2012-10-10

Pierwsze spotkanie

Data spotkania: 28.07.2008 (Lipki)

Wolontariusze:

W upalne poniedziałkowe popołudnie wybraliśmy się do naszego kolejnego Marzyciela - pięcioletniego Kubusia. Ledwie zaparkowaliśmy i wysiedliśmy z samochodu, a maluch czekał już na nas w drzwiach swojego domu. Spotkanie rozpoczęło się od rozpakowywania lodołamacza, który, jak się okazało, był strzałem w dziesiątkę. Kubuś to bardzo bystry chłopak, którego wielką pasją są dinozaury, dlatego wielka książka, gra i miniaturki tych prehistorycznych zwierząt, które od nas dostał trafiły w jego gusta. Marzyciel jest również wspaniałym sportowcem, co udowodnił podczas gry w piłkę, kiedy, niczym Ebi Smolarek, strzelał wszystkim wolontariuszom gole. Chłopczyk bardzo lubi zwierzątka, a ma ich u siebie od groma... - kaczka, kury, koty oraz pies Dyzio. Z zaciekawieniem słuchaliśmy opowieści młodzieńca o jego milusińskich - o tym, jaki zły jest kogut czy też o bardzo interesującej historii na temat kaczuszki. Po wielu zabawach i wygłupach przyszedł czas na "rysowanie marzeń" i rozmowę z pradawnym mamutem, który chciał usłyszeć marzenia Kuby, jednak ani pluszowy mamut, ani my nic nie usłyszeliśmy, a karta z bloku pozostała biała. Nasz Marzyciel nadal zastanawia się nad tym, co jest jego największym marzeniem, a sympatyczny zwierzak czeka na odpowiedź... Kubusiu, do zobaczenia następnym razem!

Pierwsze spotkanie Fundacja Mam MarzeniePierwsze spotkanie Fundacja Mam MarzeniePierwsze spotkanie Fundacja Mam MarzeniePierwsze spotkanie Fundacja Mam MarzeniePierwsze spotkanie Fundacja Mam MarzeniePierwsze spotkanie Fundacja Mam MarzeniePierwsze spotkanie Fundacja Mam MarzeniePierwsze spotkanie Fundacja Mam MarzeniePierwsze spotkanie Fundacja Mam MarzeniePierwsze spotkanie Fundacja Mam MarzeniePierwsze spotkanie Fundacja Mam MarzeniePierwsze spotkanie Fundacja Mam MarzeniePierwsze spotkanie Fundacja Mam MarzeniePierwsze spotkanie Fundacja Mam Marzenie

Poczekalnia

Opole

Spełnione marzenia 2013

Wszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyć

Spełnione marzenia 2012

Wszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyć

Spełnione marzenia 2011

Wszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyć

Spełnione marzenia 2010

Wszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyć

Spełnione marzenia 2009

Wszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyć

Spełnione marzenia 2008

Wszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyć

Spełnione marzenia 2007

Wszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyć

Spełnione marzenia 0

Wszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyć

Byli z nami

Opole

Aktualności » Opole

Rajd terenowy z Turawa Park

Rodzinny Charytatywny Rajd Rowerowy przy CH Turawa Park - podsumowanie

 

[+] czytaj więcej...

Wolontariat » Opole

Ruch spełniania marzeń powstał dzięki ludziom z całej Polski, których połączyła idea bezinteresownej pomocy choremu dziecku i jego rodzinie. To na wolontariuszach opiera się cała struktura naszego ruchu i to oni są jego ambasadorami w swoim środowisku.Przyłącz się do nas!