Bruno lat: 8
Huśtawka w kształcie koła z kolorową matą
Pierwsze spotkanie: 22.05.2012
Spełnienie marzenia: 15.12.2012
Spełnienie marzenia
Sobota 15 grudnia 2012 roku, stała się najbardziej wyczekiwanym dniem dla kilku osób. Po wielu trudnościach i poszukiwaniach, mieliśmy- jako fundacja- spełnić marzenie Bruna. Marzyciel wiedział, że coś tego dnia się wydarzy, że czeka go niespodzianka, ale nie wiedział, co to ma być. Jak zawsze, przywitał nas na swój radosno-podskakujący sposób, pokazując jak bardzo cieszy się z naszych odwiedzin. Jak zawsze, zaprosił nas do zabawy. Na początek „poszły w ruch” ogromne piłki do skakania (ostatni dar Ṥwiętego Mikołaja). Bruno z Mamą i Krzysiem na zmianę, podskakiwali radośnie na piłkach – dając unieść się spontanicznym ruchom. Zdaje się, że i Marzyciel miał z tego dużo radości ale i towarzyszące mu osoby. Potem Bruno pomagał Krzysiowi pompować swoje piłeczki, którymi uwielbia się bawić, a z których uszło już bardzo powietrze. Wreszcie przyszedł czas na naszą, fundacyjną uroczystość. Huśtawka już wisiała w pokoju, zamontowana konspiracyjnie przez specjalną ekipę montażową (pięknie prezentowała się w otoczeniu błękitnych karimat z delfinami i żaglówkami, które mają chronić Bruna w razie upadku). Zaczęliśmy od wręczenia Marzycielowi drobnych upominków. Najpierw baterii – akumulatorków, do jego ukochanych zabawek dźwiękowych, (żeby Mama mogła je ponownie naładować i żeby zabawa nie kończyła się wraz z wyczerpaniem baterii). Potem czarującej świeczki wirująco-grającej, która nas na chwilę przeniosła w bajkowy świat. Następnie pysznych ciast z napisem „Mam Marzenie”. Gdy Bruno patrzył na grającą i kręcącą się świeczkę, na jego buzi widzieliśmy migotające z niedowierzenia przebłyski radości i zauroczenia. Gdy Mama włączyła (dzięki akumulatorkom), ukochaną zabawkę dźwiękową, przeniósł się w swój, wewnętrzny świat. Z wielkim skupieniem i zaangażowaniem odpowiednio pukał w zabawkę, która wtedy grała, śpiewała, mówiła. Potem spałaszowaliśmy ciasta i wzmocnieni przeszliśmy do inauguracji wieczoru. Ale się zadziało!!! Gdy Bruno zobaczył, wiszącą w swoim pokoiku huśtawkę, z niedowierzenia otworzył buzię, a oczy zrobił niczym dwa wielkie księżyce w pełni! (Mam wrażenie, że w tym momencie nie dowierzał własnym oczom). Mama spokojnym głosem uspokajająco powiedziała „Tak Bruno, TAK! To jest huśtawka. Ona wisi w Twoim pokoju. Ona naprawdę tu wisi!”. Bruno przez jakiś czas, z niedowierzaniem dotykał jej - jakby sprawdzał, czy istnieje naprawdę. Jakby myślał– „Czy to nie sen?”- Gdy trochę ochłonął z wrażenia, Mama posadziła go na niej i zaczęliśmy Bruna huśtać. Na początku, jakby był w innej rzeczywistości, chyba wciąż nie dowierzał temu, co się dzieje. Bujaliśmy go, a on powoli tajał, tajał, tajał. W końcu zobaczyliśmy jego szeroki, radosny uśmiech, a potem już śmiech. Nareszcie śmiech, radość, szczęście zagościły na twarzy Naszego Marzyciela! To wielkie szczęście móc spełnić Twoje Marzenie Bruno! Bardzo oczekiwaliśmy tej chwili – spełnienie Twojego Marzenia, sprawiło nam ogromną radość i poczucie sensu naszych działań. Kochany Bruno! Nie przestawaj marzyć i staraj się robić, co w Twojej mocy, żeby żyć pełnią życia. Uszczęśliwisz tym siebie, swoją Mamę i wiele życzliwych Ci osób.
Dziękujemy firmie KELLER, w imieniu Bruna, Jego Mamy i Fundacji Mam Marzenie, za umożliwienie spełnienia marzenia Bruna! Dzięki Państwa pomocy, Bruno otrzymał bezcenną radość, szczęście i dobro.
Spotkanie
Piątkowym, trochę zamglonym wieczorem spotkaliśmy się z Naszym Uroczym Marzycielem Brunem i jego Mamą w Centrum Ruchu i Mowy „Elf”. Spotkaliśmy się, żeby sprawdzić, czy marzeniem Bruna może być huśtawka? Dzięki życzliwemu przyjęciu przez terapeutkę panią Martę Surgę, mogliśmy wejść na salę z huśtawkami. Nasz Marzyciel przyjechał trochę spóźniony, dlatego na początku niestety był zestresowany i spięty. Mimo to nas rozpoznał i aż podskoczył z radości! Co prawda Donatę zobaczył po raz pierwszy, ale bardzo szybko obdarzył ją swoim zaufaniem i sympatią.
Po wejściu na salę, przez jakiś czas Nasz Marzyciel rozglądał się ciekawie po pomieszczeniu, w którym było dużo kolorowych rzeczy i duże lustro. Widać było, że sprawia mu prawdziwą radość patrzenie na różne kolory i kształty. Usiedliśmy w kółeczku wokół huśtające go się Bruna. Na początku Nasz Marzyciel był na huśtawce – ławeczce, potem na huśtawce w kształcie koła. Na kole zobaczyliśmy wreszcie wielką radość Bruna i usłyszeliśmy jego serdeczny śmiech! Bruno uwielbia huśtać się na huśtawce, zwłaszcza lubi, gdy huśtawka zatacza kółeczka! Wtedy Bruno śmieje się i cieszy, zwłaszcza, gdy kręcąc się w kółko, może objąć wzrokiem wszystkie towarzyszące osoby z Mamą na czele! Marzycielowi wielką frajdę sprawiło też rzucanie do nas kolorowymi spinaczami, które pani Marta przypinała – to do jego bluzeczki, to do pasków huśtawki. Spędziliśmy z Brunem i jego Mamą przemiły czas. Choć Bruno nie mówił, to obdarzył nas tak pięknymi przeżyciami, że trudno nam było się z nim rozstać! Zobaczyliśmy na jego uroczej buzi wielką radość z huśtania się i jesteśmy przekonani, że Bruna wielkim marzeniem jest mieć taką huśtawkę u siebie w domu! Zatem Bruno chcemy spełnić Twoje marzenie o ruchu w postaci huśtawki i kolorach w postaci maty zabezpieczającej w razie upadku…
Do następnego spotkania Dzielny Marzycielu!
Czwarte spotkanie – szukamy marzenia
Piątkowym popołudniem wybraliśmy się na spotkanie z uroczym Marzycielem Brunem. Nasz Marzyciel od 2 tygodni walczył z zapaleniem płuc, przez co nie mógł wychodzić z domu - a bardzo lubi towarzystwo.
Toteż, gdy nas zobaczył, na jego twarzyczce zobaczyliśmy zdumienie, a po chwili zachłyśnięcie się radością; okazane okrzykami i podskokami całego ciałka. To było jedno z najpiękniejszych przywitań, jakiego doświadczyliśmy w naszym życiu. Potem Bruno swoim wyjątkowym sposobem nawiązywania kontaktu, wciągnął nas w zabawę kolorowymi piłeczkami. Rzucał nimi i śmiał się radośnie, zwłaszcza gdy trafiał w nas „na główkę”. Po jakimś czasie, między Brunem i Krzysiem zawiązała się „męska przyjaźń” i chłopcy solidarnie rzucali piłeczkami tylko w dziewczyny – czyli w mamę i mnie. Z każdą chwilą, Bruno był coraz bardziej zachwycony swoim większym kolegą. Pokazał Krzysiowi wszystkie, ulubione zabawki, zwłaszcza muzyczne. Na nich chłopcy stworzyli nowe melodie – a my (mama i ja) oklaskiwałyśmy ich twórczość.
W pewnym momencie, Marzyciel zawiesił spojrzenie na talerzyku, na którym były przygotowane ciasteczka. Poczekał, aż się poczęstujemy i dopiero wtedy wrócił do zabawy.
Gdy rozmawialiśmy z mamą, co może być Największym Marzeniem Synka, Bruno pilnie przysłuchiwał się nam.
Znamy małe marzenia Bruna. Wiemy, że uwielbia: kolory, ruch, dźwięki, towarzystwo i pragnie, żeby to było powtarzalne/trwałe. Dowiedzieliśmy się, że Bruno uwielbia huśtawki. Zatem może kolorowa huśtawka zapewni mu towarzystwo rówieśników i będzie spełnieniem jego marzenia? Teraz będziemy szukali sposobu na sprawdzenie tego...
Kochany Nasz Marzycielu, niezależnie od trudności, jakie potrzebujemy pokonać –Ty i my –żeby znaleźć Twoje marzenie – jesteśmy gotowi do podjęcia każdego trudu!
III spotkanie z marzycielem
W sierpniowe, słoneczne popołudnie spotkaliśmy się z Naszym Marzycielem Brunem, jego Mamą i przemiłym małżeństwem Państwa Paciorkowskich. Przyjechaliśmy do nich, żeby zobaczyć rower-tandem i przekonać się, czy jest on marzeniem Bruna. Nasz Marzyciel patrzył na stojący przed nim kolorowy rower okrągłymi oczami. Przyglądał mu się z przejętą ciekawością i z nieśmiałością dotykał jego wyposażenia…na jego ożywionej buźce widać było błyski radości. Usadowiliśmy Marzyciela na siodełku, żeby mógł spróbować jeździć. Wtedy okazało się, że potrzebne jest bardziej stabilne siodełko – to nie było odpowiednie dla Naszego Marzyciela. Ponieważ Bruno nie mówi, staramy się poznać jego marzenie poprzez jego mimikę i reakcje. Dlatego potrzebujemy spotkania, gdzie Drogi Bruno będzie mógł poczuć, doświadczyć daną rzecz i przekazać nam czy właśnie o niej marzy. Wtedy będziemy mogli powiedzieć, że poznaliśmy jego marzenie! Kochany Bruno – postaramy się znaleźć taki rower, na którym będziesz mógł się przejechać i pokazać nam, czy właśnie o rowerze najbardziej marzysz! Pragniemy zobaczyć Twój piękny uśmiech, który – mamy nadzieję – rozpromieni Twoją twarzyczkę!
II spotkanie z marzycielem
Spotkałyśmy się z Brunem i jego Mamą wtorkowym popołudniem. Bruno poznał wcześniej jedną z nas- Dominikę, ze mną - Majką- spotkał się po raz pierwszy. Po serdecznym przywitaniu z Mamą, przeszłyśmy do pokoiku, w którym Nasz Marzyciel na nas czekał. Przywitał nas pięknym spojrzeniem i delikatnym uśmiechem z lekkim onieśmieleniem. Bruno w tej chwili nie chodzi i nie mówi, więc zaczęłyśmy rozmawiać z Mamą.
Gdy Mama Marzyciela wyszła z pokoiku na chwilę zawahałyśmy się - co dalej? Wtedy Bruno przejął inicjatywę na swój, własny sposób. Spojrzał na mnie głębokim spojrzeniem - gdy złapał moją uwagę - spojrzał na leżące w kącie pokoiku piłki. "Aha! - pomyślałam - Mam je wziąć!" Gdy je wzięłam, Bruno wyraźnie ucieszył się i po chwili już bawiliśmy się nimi wspólnie. Bruno w miarę możliwości łapał lub brał jedną piłkę i odrzucał w moim kierunku. Gdy schylałam się, specjalnie rzucał piłkę "na główkę". Bardzo cieszył się, gdy celnie trafiał i piłka pięknie odbijała się od mojej głowy. Bruno pokazał nam, jakie kolory najbardziej mu się podobają. (Miałam wrażenie, że kolor mojej bluzki - całkiem, całkiem też mu się podobał. Bruno przekazał nam, że lubi kolory. Mama po powrocie do pokoju zachodziła w głowę, skąd wiedziałyśmy, że Bruno, uwielbia grać swoimi, kolorowymi piłkami (czy to te same, które przyniosły poprzednio Karola i Dominika?)
Oczy Bruna, są teraz jego głosem. Żeby choć trochę przekazać atmosferę cudownego spotkania z Brunem, Dominika nagrała film z zabawy z piłkami. Kamera rozpraszała Naszego Marzyciela i chyba peszyła, zatem nie widać na nim pełnej gamy emocji towarzyszących naszej zabawie. Spędziłyśmy z Brunem i jego Mamą miło czas. Bruno wyraźnie nie chciał kończyć spotkania. Wychodziłyśmy obiecując, że jeszcze wrócimy. Nasz Marzyciel nauczył nas trochę swojego świata. Nie powiedział, ale pokazał, że marzy o ruchu, kontakcie z ludźmi, żywych barwach i obecności swojej Mamy. Pokazał, że nie lubi, gdy coś jest jednorazowe - pragnie czegoś co jest powtarzalne, możliwie trwałe. Zatem na razie, wiemy na pewno, że marzenie Bruna związane jest z powtarzającym się ruchem, z kontaktem z ludźmi i barwami i towarzystwem jego Mamy. Wszystkie te cechy spełnia rower, o którym wspominała mama na pierwszym spotkaniu. W trakcie wakacji pożyczała pewien , specjalistyczny rower i wybierała się z Naszym Marzycielem na wspaniałe wycieczki, normalnie dla niego niedostępne.
Bruno był przeszczęśliwy - miał dużo ruchu jadąc rowerem, był wśród ludzi, widział ciekawe miejsca pełne różnych barw, wycieczki mogły się powtarzać i był ze swoją Mamą. Przyjdziemy jeszcze, przygotowane do potwierdzenia takiego marzenia.
I spotkanie z marzycielem
Nie mając pomysłu na wykorzystanie wolnego środowego popołudnia, postanowiłyśmy poznać Naszego nowego Marzyciela Bruna. W domu naszego marzyciela zostałyśmy ciepło przywitane przez Bruna i jego Mamę. Od progu dało się zauważyć piękny choć niepewny uśmiech naszego Marzyciela. Z wcześniejszych rozmów z mamą , jasno wynikało, że Bruno uwielbia zabawę piłkami. Dlatego z wyborem lodołamacza nie miałyśmy najmniejszego problemu. Przekazując kolorowe piłki, bez problemu wkupiłyśmy się w łaski cudownego Bruna. Kolejne pół godziny upłynęło oczywiście w świetnej atmosferze, gry w rzucanie piłek. Jak można się było spodziewać, niektóre rzuty okazały się nadzwyczaj celne. Co najmniej dwukrotne wylanie wody, czy zrzucenie kilku przedmiotów z półki, były dla Bruna doskonałym powodem do dumy i zadowolenia. Następnie przeszłyśmy do najważniejszego elementu spotkania, rozmowy o marzeniach. Mama jak się okazało, wcześniej już porozumiała się z Brunem w tej kwestii. Okazało się, że drugą rzeczą, która Brunowi sprawia największą radość i równocześnie jest jego marzeniem, jest to jazda na rowerze razem z mamą. Czas niestety mija bardzo szybko i zanim się spostrzegłyśmy minęło prawię dwie godziny i musiałyśmy się pożegnać z Marzycielem. Uśmiech Bruna sprawił, nie tylko tyle że pozostał nam głęboko w sercu przez kolejne dni, dał nam również ogromną motywację do tego, aby włożyć jak najwięcej siły w to, aby Największe marzenie Bruna jak najszybciej się spełniło...
Poczekalnia
WarszawaSpełnione marzenia 2013
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2012
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2011
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2010
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2009
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2008
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2007
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2006
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2005
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2004
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 0
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćByli z nami
WarszawaAktualności » Warszawa
Bal Radiowca
Dzięki uprzejmości organizatorów Balu Radiowca, mieliśmy przyjemność uczestniczenia w tym niezwykłym wydarzeniu.
[+] czytaj więcej...