Jakub lat: 8
Zobaczyć Legoland
Pierwsze spotkanie: 18.04.2012
Spełnienie marzenia: 25.08.2013
Sponsorzy
Spełnienie marzenia
Serdeczne podziękowania dla osób, które pomogły w organizacji wyjazdu, a w szczególności dla:
P. Ani, Polskiej Misji Katolickiej w Monachium, na czele z P. Barbarą Małoszewską, P. Andrzejowi Halembie, P. Edwardowi Halembie, P. Dariuszowi Liszce wraz z córeczką Martusią.
To dzięki Nim Kubuś mógł przeżyć niezapomniane chwile przez cały okres spełniania marzenia.
„To był mój najlepszy dzień w życiu!” – Jakub - Marzyciel
„Owiało nas świeże, błękitne powietrze wczesnego poranka. Czułam się cudownie, oczyszczona z lęku, odświeżona i zadziwiająco spokojna. Szklany klosz podniósł się, zawisł wysoko nad moją głową. Czułam na ciele ożywczy powiew łagodnego wiatru.” – pisała Sylwia Plath.
Prawie dwa lata oczekiwania! – nareszcie! Szklany klosz podniósł się, a sen chłopca ziścił się w 100%!
Kilka miesięcy temu, po trudnym i długotrwałym leczeniu, Marzyciel otrzymał zgodę lekarza na wyjazd do wymarzonego Legolandu. Pamiętam słowa rodziców, którzy opowiadali mi, jak Kubuś przechadzał się po szpitalnych korytarzach i opowiadał napotkanym, niedowierzającym do końca współpobratymcom: - pojadę do Legolandu, muszę TYLKO wyzdrowieć!
I stało się! - 23 sierpnia wyruszyliśmy wspólnie z rodziną chłopca na lotnisko w Pyrzowicach, skąd samolotem dolecieliśmy do Monachium. Tam czekała na nas P. Barbara wraz z P. Andrzejem, którzy „doręczyli” nas do wcześniej zabukowanych już miejsc w pokojach bardzo przyjemnego hotelu, znajdującego się tylko 500m od samego centrum stolicy Bawarii! Po krótkim odpoczynku w swoich apartamentach, udaliśmy się na syty obiad. Wieczorem znów mogliśmy liczyć na P. Andrzeja, który oprowadził nas po mieście, pokazując miejsca ważne, ciekawe i zabytkowe.
Nieprzespana noc, pełna zniecierpliwienia, podała dłoń radosnemu promykowi jutrzenki. Nadszedł poranek, dnia następnego – 24 sierpnia 2013 r. Omotany chęcią jak najprędszego wyjścia ze szponów barbarzyńskiego oczekiwania Kubuś, mógł wreszcie spokojnie i lakonicznie na laurach epitafium uiścić swoje lata cierpień, bólu i ekspresji.
Szklany klosz podniósł się.
Uzbrojony po brzegi w ponadprzeciętną wiarę i nadzieję, nasz pełen odwagi i cierpliwości Marzyciel dotknął swoich największych pragnień. Nasiąknął nimi i sam je przesiąknął, kipiąc radosnym entuzjazmem.
Szklany klosz podniósł się.
Jesteśmy w Legolandzie! – zawołał.
Szczęścia i uśmiechu co niemiara! - na każdym kroku towarzyszyło nam coraz więcej przygód i niespodzianek. Okazało się, że ten wspaniały park rozrywki to miejsce, w którym dzieci mogą spędzić czas bawiąc się i ucząc jednocześnie. Przygoda zaczęła się od zwiedzania wielu miast w wersji mini – tętnią one swoim własnym życiem – wielość ruchomych elementów wręcz onieśmielała. Następnie mieliśmy okazję skorzystać z wielu atrakcji przeznaczonych „tylko dla odważnych” = „tylko dla Marzyciela”, gdyż każdy z nas - pozostałych osób towarzyszących - nie miał takiej śmiałości jak sam Kubuś. Niezapomnianymi dla Niego pozostaną na pewno przeogromne karuzele, bajkowe kolejki, park wodny pełen rekinów, seans w kinie, wizyta w fabryce klocków, zniewalające pokazy Chińskiego Cyrku Narodowego, komponowanie muzyki ruchem stóp, wyśmienity obiad, przedstawienie iluzjonisty kabareciarza, walki na wodę na pirackich statkach, pływanie motorówką i wiele, innych pozytywnych doświadczeń, naznaczonych pełnią szczęścia. Próg Legolandu przekroczyliśmy ok. godziny 10:00, a czas na skróty pędząc przeniósł nas w ciągu kilku chwil aż do późnego wieczora, kiedy to podstawionym Shuttle Busem opuściliśmy Günzburg, udając się w podróż z powrotem do hotelu.
25 sierpnia to ostatni dzień naszego pobytu w Niemczech. Po bardzo dobrze przespanej nocy udaliśmy się na wspólny spacer do centrum Monachium, a następnie, z pomocą P. Andrzeja i Jego kolegi (którego imienia nie pamiętam, lecz równie mocno Mu dziękujemy za pomoc!) pojechaliśmy na lotnisko i wróciliśmy samolotem do Polski.
„Nigdy nie jest za późno, aby mieć szczęśliwe dzieciństwo”
Pierwsze spotkanie
Połowa kwietnia za nami. Wiosna wokół, przyroda pięknie otwiera przed nami swoje oblicza, więc my, radośni jak pogoda za oknem, w słoneczne popołudnie wybraliśmy się do zabrzańskiego szpitala na spotkanie z 6-letnim Kubusiem.
Po godzinnej jeździe znaleźliśmy się na miejscu. Wchodząc na oddział zastaliśmy Kubę czytającego książkę przy oknie. Marzyciel z Mamą przywitali nas bardzo ciepło, a oderwanemu właśnie od lektury chłopczykowi wręczyliśmy podarunek – zestaw Lego. Kuba rozpakował prezent. Początkowe speszenie minęło i na dziecięcej twarzy pojawił się uśmiech, który nie znikał do końca spotkania.
Marzyciel w skupieniu układał klocki, wymieniając się z nami wrażeniami. Precyzja i pasja, z jaką układał klocki Lego, wskazywała na duże zainteresowanie tematyką. Chłopczyk chętnie rozmawiał z wolontariuszami, raz po raz unosząc wzrok w naszą stronę znad układanych właśnie elementów Lego. Kuba opowiedział nam o swoim nowym kolorowym pokoiku, a po jakimś czasie wzruszony zdradził, że jego marzeniem jest wyjazd do Legolandu.
Żegnając się z chłopcem i jego Mamą w głowach huczała nam jedna myśl: mamy nadzieję, że marzenie Kubusia szybko zostanie spełnione!
Poczekalnia
KatowiceSpełnione marzenia 2013
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2012
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2011
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2010
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2009
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2008
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2007
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2006
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 2005
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćSpełnione marzenia 0
WszystkiedostaćbyćspotkaćzobaczyćByli z nami
KatowiceAktualności » Katowice
Pastorałka może spełnić marzenia
Pięknie wydana pastorałka pt. "Święty" grupy "Stara Pierzyna" jako singiel.
[+] czytaj więcej...